św. Jan Maria Vianney – wzór dla każdego

Przeczytanie tego tekstu zajmie Ci ok. 5 min.

W historii Kościoła przewinęło się wielu różnorodnych Świętych. Św. Jan Maria Vianney, francuski ksiądz, który kochał Boga i ludzi, który godziny spędzał na adoracji i w konfesjonale, jest nie tylko wzorem dla kleryków czy kapłanów. Jego miłość do adorowania Najświętszego Sakramentu czy pragnienie zwalczania wszelkich źródeł grzechu jest wzorem dla nas wszystkich.

Krótki życiorys

Św. Jan Maria Vianney urodził się 8 maja 1786 r. Tego samego dnia został ochrzczony w nieistniejącym już dzisiaj kościele św. Pankracego w Dardily. Początki jego życia sakramentalnego okazały się bardzo trudne, ponieważ w tym czasie trwała rewolucja francuska. Młody Vianney po raz pierwszy przystąpił do Komunii św. w 1799 r. Miało to miejsce w szopie, w której każde okno i drzwi zastawione były snopami siana, tak aby nikt nie widział, co dzieje się w środku. Przyszły proboszcz z Ars, już jako chłopiec, odznaczał się nadzwyczajną pobożnością i miłością do Chrystusa.

Jego droga do kapłaństwa wcale nie była taka prosta. Pomimo tego, że jego rodzina była bardzo religijna, ojciec Jana nie chciał się zgodzić na jego pójście do seminarium. Jan Maria miał być tym synem, który po ojcu przejmie opiekę nad gospodarstwem i zajmie się uprawianiem winorośli. Matka, widząc zapał syna do kapłaństwa, starała się przekonać swego męża, aby pozwolił synowi wstąpić do seminarium. Gdy po długim czasie ojciec zgodził się, aby syn podążył za głosem powołania, trudności nie ustały. Na drodze do kapłaństwa Jan Maria napotkał jeszcze wiele innych przeszkód, m. in. powołanie do służby wojskowej czy brak wykształcenia i wyrobienia umysłu, które utrudniły mu studiowanie filozofii i teologii. Po wielu niepewnościach, niepowodzeniach i wylanych łzach Jan Maria Vianney, mając 29 lat, 13 sierpnia 1815 roku otrzymał tak bardzo upragnione święcenia kapłańskie. Następnego dnia ks. Vianney odprawił swoją pierwszą Mszę św. Biskup posłał go na pierwszą placówkę do Ecully, gdzie mógł współpracować z dawnym swoim nauczycielem, ks. Balleyem.

Proboszcz w Ars

Minęły trzy lata pracy duszpasterskiej ks. Vianneya, gdy został on mianowany proboszczem w Ars. Otworzyła się przed nim piękna i długa, lecz trudna droga w życiu kapłańskim. Pierwszy dialog, który przeprowadził ze swoim nowym parafianinem przeszedł do historii. W trakcie podróży na nowe miejsce pracy młody proboszcz spotkał małego pastuszka Antoniego Givre, który wskazał proboszczowi drogę do Ars. Święty powiedział wówczas: Tyś mi wskazał drogę do Ars, a ja ci wskażę drogę do nieba.

Początki proboszcza nie należały do najprostszych. Zyskał on wielu przyjaciół, ale jednocześnie spora część mieszkańców wsi odwróciła się od niego. Jego kazania były proste, mówione z serca, ale przy tym niesamowicie wymagające dla ludzi. Proboszcz z Ars charakteryzował się nadzwyczajną pobożnością eucharystyczną. Długie godziny spędzał na adoracji Najświętszego Sakramentu, sypiał bardzo mało, a resztę czasu poświęcał na słuchanie spowiedzi w ciasnym i niewygodnym konfesjonale. Wiele pościł i pokutował za swoich parafian, modląc się o ich nawrócenie. Udręczał swoje ciało nie tylko poprzez post, ale również przez używanie dyscypliny z kolcami, którą się biczował, pokutując za grzechy swoich parafian. Rozdawał prawie wszystko, co otrzymał. Pozbywał się zbędnych rzeczy, uważając, że nie są one mu potrzebne do pracy duszpasterskiej. Rezygnował z wszelkiej wygody, sypiał na podłodze. Nie miał zbyt wielu rzeczy osobistych, nawet własną sutannę sam reperował, by nie tracić pieniędzy na szycie nowego stroju duchownego. Św. Jan Maria był więc ofiarnym duszpasterzem, odznaczał się wielką dobrocią dla ubogich. Stworzył m.in. szkołę dla dziewcząt, która mieściła się w pobliżu kościoła, w budynku zwanym Domem Opatrzności.

Walka z grzechem

Wiele historii z kapłańskiego życia św. Jana Marii Vianneya porywa serce i pobudza sumienie do pracy nad sobą. Jedna historia z życia Proboszcza z Ars szczególnie zapadła mi w pamięć. Pewnego dnia, gdy ks. Vianney oczekiwał w zakrystii na swoich najmłodszych parafian, którzy mieli przybyć do kościoła na religię, jeden z chłopców wskoczył do zakrystii z niesamowitym zażenowaniem. Młodzieniec o imieniu Antek chciał powiadomić Proboszcza o tym, że ktoś wycina jabłonie w ogrodzie proboszczowskim. Ksiądz ze spokojem odrzekł, że dzieje się to na jego polecenie. Zażenowanie chłopca jeszcze bardziej wzrosło, ponieważ jabłka z tych drzew były wyjątkowo smaczne, a nawet najsmaczniejsze w całej miejscowości. Ks. Vianney stwierdził, że drzewa te zasługują na taki los, ponieważ skusiły pewnego chłopca do kradzieży.

Św. Jan Maria tak mocno przeżywał grzechy popełniane przez swoich parafian, że zwalczał chociażby najmniejszą pokusę do czynienia zła. Drzewo, które rodziło smaczne owoce, ale jednocześnie było powodem grzechów dzieci, kazał ściąć, aby już nigdy nie skusiło nikogo do popełnienia choćby najmniejszego przewinienia względem Bożych przykazań. Czyn, którego dopuścił się Proboszcz, nie przeszedł obojętnie wobec mieszkańców Ars. Wielu z nich uważało, że powinien rozdać jabłka, pozwolić na ich zrywanie każdemu. Jednak należy zrozumieć tu świętość Proboszcza – gdy dostrzegł on, że jego drzewo jest źródłem grzechu niewinnych dzieci, natychmiast kazał je usunąć. Myślę, że jest to postawa, którą warto naśladować. Im szybciej zerwiemy ze źródłem grzechu, tym lepiej dla nas.

Wzór wytrwałości

Jan Paweł II w Liście do kapłanów na Wielki Czwartek z 1986 r. pięknie napisał o ks. Janie: Proboszcz z Ars jest przede wszystkim wzorem silnej woli. W drodze do kapłaństwa przeżył wiele prób, które mogły go zniechęcić. Skutki zamieszek rewolucyjnych, brak wykształcenia, opór ze strony ojca, powołanie do służby wojskowej, trud studiowania i usunięcie z seminarium w Lyonie nie ułatwiały mu spełnienia swoich marzeń. Jednak ciężkie doświadczenia oraz trud związany z przygotowaniem do kapłaństwa przełożyły się na jego pracę duszpasterską. Tak jak wytrwałością w pracy i modlitwie przezwyciężał wszystkie przeszkody i ograniczenia, tak też potem w życiu kapłańskim, pracowicie przygotowywał swe kazania i poświęcał swój czas na posługę w konfesjonale.

Jan Maria Vianney zmarł 4 sierpnia 1859 roku. Papież Pius X, który wstąpił na Stolicę Piotrową w 44. rocznicę śmierci Proboszcza z Ars, 8 stycznia 1905 r. ogłosił go błogosławionym, a 21 maja 1925 r. Pius XI kanonizował. Św. Janie Maria Vianneyu, módl się za nami!